„Minghun” określany jest jako najbardziej osobisty film Jana P. Matuszyńskiego. Opowieść, bazująca na scenariuszu autorstwa Grzegorza Łoszewskiego opowiada historię ojca, który po stracie córki, wraz ze swoim teściem, próbuje poradzić sobie z żałobą. Panowie decydują się przeprowadzić chiński rytuał minghun, licząc, że to działanie przyniesie im ukojenie. Film Matuszyńskiego to opowieść o nadziei, miłości i poszukiwaniu sensu życia oraz tego, co nastaje po nim. Opowiada o najważniejszych emocjach i egzystencjalnych granicach ludzkiego doświadczenia. Film w ironiczny sposób konfrontuje nas ze stratą, własnymi przekonaniami i duchowością. To poruszające i czułe kino, które opowiada o najważniejszych wartościach w życiu człowieka, dając widzowi to, co w naszych czasach najpotrzebniejsze – nadzieję.
„Minghun” z subtelną ironią porusza temat utraty bliskiej osoby i poszukiwania sensu życia. Jest opowieścią o spotkaniu kultur, miłości i nowych początkach. Bohaterowie ruszają w metaforyczną i pełną emocjonalnych zawirowań podróż w głąb samych siebie, której celem jest znalezienie dla zmarłej idealnego partnera na wieczność. Zderzenie dwóch, jakże odmiennych kultur, ma pomóc uświadomić zarówno filmowym postaciom, jak i widzowi, że bez względu na pochodzenie, wszyscy przynależymy do jednej człowieczej rodziny, gdzie podstawowe emocje są wspólne.