19-28.07.2019
Lokalizacja: ul. Kamienna Grobla, przy pomoście nad Nową Motławą
Wernisaż: 20.07.2019, godz. 18.00
Performans i strój powstały przy wsparciu marki Reserved i Fundacji LPP.
Punktem wyjścia dla stworzenia „Gdanii” były personifikacje miast i państw – otoczone atrybutami kobiety uosabiające Rzym, Wenecję czy Gruzję. Szczególnie ważną rolę odegrały przedstawienia Polonii sprzed okresu rozbiorów – kobiety ukoronowane, triumfujące, trzymające berło, miecz, tarczę. Personifikacje wyrażały siłę i potęgę państwa, żywiły, broniły, rządziły, sprawowały opiekę.
„Gdania” łączy współczesność z wielowiekową historią miasta i wydarzeniami lat 80. XX wieku. Odnosi się do gdańskich arcydzieł i turystycznych hitów: „Apoteozy Gdańska” Isaak van den Blocka (1608r.), malowidło zdobi sufit Wielkiej Sali Rad w Ratuszu Głównego Miasta, „Sądu Ostatecznego” Hansa Memlinga (1467-1471 r.), tryptyk stoi w Muzeum Narodowym w Gdańsku, a także do wystawy stałej w Europejskim Centrum Solidarności. Ekspozycja w ECS opowiada nie tylko o ikonach przemian, takich jak Anna Walentynowicz czy Lech Wałęsa, ale także o licznych stoczniowcach, którzy byli siłą napędową solidarnościowej rewolucji, ale ich nazwiska nie są dziś powszechnie znane. Stoczniowcy, robotnice i robotnicy z innych branż, inteligencja z całego kraju… to fenomenalne na skalę światową inteligencko-robotnicze zjednoczenie doprowadziło do upadku komunizmu. Wspólnota nie przetrwała jednak długo. Rok 1989 to nie tylko moment, w którym upada opresyjny system polityczny, to także początek trudnych przemian, których ofiarami byli robotnicy i robotnice z całego kraju. Transformacja zapoczątkowała również silnie odczuwane dziś podziały. Oprócz stoczniowców bohaterkami „Gdanii” stały się kobiety, które odegrały istotną rolę w obaleniu komunizmu, a także kibice Lechii Gdańsk.
Marcin Janusz, Bez tytułu, obraz na płótnie, technika mieszana (farba olejna, szkło kryształowe, złoto), 190×200 cm.
WALCZYCIE W NASZYM IMIENIU
Wiadomość o strajku w Stoczni Gdańskiej im. Lenina rozchodziła się po całym kraju. Przed Bramą nr 2 gromadziło się coraz więcej osób. Ludzie przynosili pieniądze, żywność i kwiaty. Obecność tłumu była wyrazem solidarności. Dawała strajkującym wsparcie i świadomość, że walczą nie tylko we własnym imieniu. Tekst, który otwiera wystawę w Europejskim Centrum Solidarności, opisuje postawę mieszkańców i mieszkanek Gdańska, obywateli i obywatelek Polski, którzy poparli strajk w sierpniu 1980 roku. Bez wielkiego obywatelskiego zjednoczenia, wszystko mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej. Według Marcina Janusza jest to również opis idealnego społeczeństwa. Takiego, w jakim chciałbym żyć – kwituje Marcin. Można dodać: takiego, jakiego dziś już nie ma.
Na pierwszym planie obrazu Janusza znajdują się kwiaty. Przywodzą na myśl ukwieconą Bramę Stoczni Gdańskiej im. Lenina podczas strajków w sierpniu 1980 roku. Brama ta stała się wówczas jedną z najbardziej ikonicznych bram drugiej połowy XX wieku. Na obrazie widać też zarysy postaci o rozmytych twarzach – to echa fenomenalnego zdjęcia, które przedstawia młodych, silnych i pełnych nadziei stoczniowców podczas strajków w 1980 roku. Wykonał je Marc Bulca. Fotografia obiegał zachodnioeuropejską prasę, pojawiał się m.in. na okładce rzymskiego L’Espresso. Na płótnie Janusza sylwetki stoczniowców pokryte są złotem i szkłem kryształowym uzyskanym z rozbitych naczyń z lat 80. Artysta gloryfikuje w ten sposób strajkujących robotników. Ozdobność obrazu przywodzi na myśl plafon z „Apoteozą Gdańska”. W tle widać tęczę, która w „Apoteozie” łączy Kraków z Gdańskiem, spaja oba krańce Wisły, jest niebiańskim odbiciem najważniejszej polskiej rzeki. Tęcza to również chrześcijański symbol bosko-ludzkiego przymierza, boskiej opieki i pokoju. Na tęczy zasiada też Chrystus Sędzia z obrazu Memlinga.
Ada Zielińska, Tramwaj nr 10, fotografia na papierze, 130×200 cm
„Sąd Ostateczny” Hansa Memlinga, a właściwie jego reklama pojawiła się na fotografii Ady Zielińskiej. Praca przedstawia kibiców Lechii Gdańsk sfotografowanych w tramwaju nr 10 na tle symbolicznych żurawi. Pomalowany na złoto pojazd z logo muzeum i tytułem obrazu promuje dzieło Memlinga. Wyjątkowa jest także trasa tramwaju. Dziesiątka mija m.in.: Dworzec Główny, czyli serce miasta, Europejskie Centrum Solidarności, Pomnik Poległych Stoczniowców 1970, Bramę nr 2., stocznię, stadion piłkarski i Nowy Port. Komunikuje prestiżowe i szemrane okolice, peryferia i miejsca symboliczne.
Z okien tramwaju widać zabytkowe gdańskie żurawie, które przetrwały okres dewastacji stoczni i bursztynowo-złoty Stadion Energa Gdańsk, symbol nowego Gdańska wzniesiony z okazji Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej – Euro 2012 roku. Dziesiątką jeżdżą Gdańszczanie i Gdańszczanki, turyści i turystki. Podróżują nią, wysiadający w okolicach stoczni i w Nowym Porcie, robotnicy i robotnice, którzy pochodzą dziś z całego świata, nie tylko z Polski czy Ukrainy. W tramwaju słychać różne języki. Trasa, którą kiedyś podróżowali stoczniowcy, służy dziś także kibicom Lechii Gdańsk. Fani piłki jeżdżą złotym tramwajem Memlinga na mecze, które odbywają się na złoto-bursztynowym stadionie.
Złoty Tramwaj jest częścią Złotej Kampanii promującej Sąd Ostateczny Hansa Memlinga,
TOFU Studio dla Muzeum Narodowego w Gdańsku, 2017 r.
Justyna Górowska, Chwała bohaterkom!, performans
Współpraca choreograficzna: Iza Szostak
Polska bardzo wiele zawdzięcza kobietom. Masę zrobiły, ale jakoś nie znalazło się dla nich miejsce w tej pięknej historii – opowieści o walce o niepodległość – zaznacza Barbara Labuda, opozycjonistka i była posłanka, w książce Podziemie kobiet Shany Penn. Amerykańska badaczka i dziennikarka przeprowadziła rozmowy z polskimi opozycjonistkami, które odegrały kluczową rolę w tworzeniu antykomunistycznego podziemia. Opisała między innymi działalność: Anny Bikont, Teresy Boguckiej, Anny Dodziuk, Anki Grupińskiej, Ewy Kulik, Barbary Labudy, Heleny Łuczywo, Agnieszki Maciejowskiej i Joanny Szczęsnej, a także historię redagowanego przez kobiety „Tygodnika Mazowsze”. Podziemne czasopismo wychodziło w latach 1982-1989 i kreowało nowe społeczeństwo obywatelskie, które mogło podjąć pokojową walkę z komunizmem. „Tygodnik Mazowsze”, zdaniem Penn, torował drogę cierpliwej rewolucji. „Podziemie kobiet” i jego bohaterki stały się bezpośrednią inspiracją dla performansu Justyny Górowskiej.
Paweł Włodarski, Bez tytułu, garsonka, kombinezon, buty, technika mieszana
Paweł Włodarski zaprojektował strój, który podczas perfomansu stanie się kostiumem. Inspiracją były dla niego ubrania kobiet uczestniczących w obradach Okrągłego Stołu. Przy Okrągłym Stole opozycję reprezentowała tylko jedna kobieta – Grażyna Staniszewska. To wiele mówi o tworzącej się wówczas nowej Polsce. Więcej kobiet pracowało w podzespołach (podstolikach) – np. kluczową rolę w negocjacjach dotyczących wolnych mediów odegrały Janina Jankowska i Helena Łuczywo. Inne kobiety pracowały jako sekretarki, dziennikarki, asystentki, wśród nich m.in. Ludwika Wujec czy Joanna Szczęsna.
Projekt Pawła Włodarskiego składa się z dwóch zasadniczych części: niebieskiej garsonki i żółtego kombinezonu. Garsonka (marynarka i spodnie) nawiązuje do tzw. power look’u, który rozwinął się w Stanach Zjednoczonych na przełomie lat 70. i 80. Połączenie stereotypowego damskiego ubioru z męskim garniturem miało ułatwiać kobietom drogę do sukcesu. Garsonka miała tworzyć wrażenie siły i profesjonalizmu. Torować kobietom drogę ku pieniądzom Wall Street oraz stołkom Waszyngtonu. Garsonki były oczywiście popularne także w Polsce.
Garsonka Włodarskiego rozpada się na części, które, choć są niebieskie to przypominają płaty grubej skóry. Po jej zrzuceniu wyłania się druga część stroju – kombinezon. Garsonka przyczepiana jest do niego za pomocą dekoracyjnych rzepów. Rzepy wyglądają jak ozdoby z Cepelii. Kombinezon jest wygodny, elastyczny i płciowo neutralny. Symbolizuje nowy ład. Umożliwia wolność twórczą i swobodne ruchy.
Kurator: Marcin Różyc