Tej zimy odbywa się rezydencja artystyczna Evy Holts – „emergency residency”, w ramach programu wsparcia CSW ŁAŹNIA dla artystek i artystów, kuratorek i kuratorów z Ukrainy, zrodzonego w obliczu trwającej obecnie wojny. Rezydentki i rezydenci mają możliwość mieszkania w pokojach rezydencyjnych CSW ŁAŹNIA, współpracy przy działaniach instytucji, a także realizacji własnych badań i działań.
Eva Holts – ukraińska artystka urodzona w 1994 roku w Czernihowie. Mieszka i pracuje w Kijowie. Z wykształcenia historyczka, ukończyła Kurs Koncepcyjny i fotografii artystycznej w szkole MYPH w 2020 roku.
Artystka o swojej pracy:
Pracuję głównie z zabawkami, w szczególności lalkami Barbie, które są niezwykle ciekawym zagadnieniem do eksploracji, ponieważ są stworzone na obraz i podobieństwo istoty ludzkiej. Są statyczne, zawsze uśmiechnięte i zadowolone ze wszystkiego, co je spotyka, bez względu na to, co tak naprawdę dzieje się podczas sesji zdjęciowej. W efekcie wygląda to dziwnie i nienaturalnie, co skłania do refleksji nad granicami tego, co jest naprawdę dopuszczalne.
Moja praca opiera się na obrazach, które wyłaniają się z głębi podświadomości. Dlatego całkowicie zgadzam się na swobodną interpretację moich prac wraz z własną wizją.
Interesuje mnie temat przemocy wobec ludzkiej woli, prawdopodobnie dlatego, że wychowałam się w religijnej rodzinie. Czasami między bohaterami moich projektów można wyczuć napięcie, które zaraz wybuchnie, a moim zadaniem jest dopilnowanie, by pokazać tę scenę widzom na minutę przed całkowitą utratą panowania nad sobą… Chociaż – jak wiadomo – Barbie uśmiechają się mimo wszystko i pomimo wszystkiego.
Lubię tworzyć alternatywny świat dla moich postaci. Prosto malowane dekoracje podkreślają całą fantastykę sytuacji. Lubię też włączać je do codzienności, dając do zrozumienia, że świat nie jest tak oczywisty, jak wszyscy moglibyśmy o nim myśleć, i rzeczywiście jest pełen tajemnic.
Często wykorzystuję jedzenie jako równoprawnego uczestnika moich prac. Mam do tego pewnego rodzaju święty stosunek, bo kiedyś dużo pościłam i nie mogłam zjeść ani jednej rzeczy, na którą naprawdę miałam ochotę. A teraz, widząc znaczenie jedzenia w czasie wojny, w końcu przekonałam się, że jedzenie jest niezbędne do przeżycia i życia, jest kluczowym czynnikiem decydującym o tym, czy człowiek przeżyje, czy nie.
Podczas wojny odkryłam dla siebie technikę kolażu. Próbuję zrozumieć, jak żyją budynki, które zamieniły się w żar/ruiny. Łącznie z mieszkaniem, w którym mieszkałam przed wojną.