Tegoroczny program współpracy rezydencyjnej między CSW ŁAŹNIA a W788 odbywa się pod hasłem „Doświadczanie zmysłami” i jest częścią kilkuletniego projektu interdyscyplinarnego pod kuratelą Niny Czegledy, wpisując się tym samym w zainicjowaną w 2019 roku serię rezydencji artystycznych, w ramach których zaproszeni artyści i artystki pracują w obszarze badań zmysłów za pomocą dźwięku, zapachu, smaku, wzroku czy dotyku. Liczne działania artystyczno-badawczo-edukacyjne, w tym: wystawa, rezydencje artystyczne, dyskusje, prezentacje i warsztaty edukacyjne skupiają się na badaniu polisensorycznej percepcji otoczenia. Finał projektu został zaplanowany na jesień 2021 roku w CSW ŁAŹNIA. W tegorocznej edycji rezydencję w W788 odbyli również: Pamela Leończyk oraz Krzysztof „Arszyn” Topolski.
Wspomnienia Krystyny Jędrzejewskiej-Szmek z rezydencji w W788:
Poznawałam Kozielec chodząc szlakami wyznaczonymi przez rośliny. Przy drodze prowadzącej przez wieś rosną przydrożne chwasty – babka lekarska, sałata kompasowa, rzepik i łopian. Na polach dojrzewają pękate kłosy pszenicy, a pomiędzy nimi suche makówki. Na dole przy rozlewiskach i starorzeczach brodzi się w łanach skrzypów i żywokostów. W wilgotnym jarze jest inaczej – roślinność jest gęsta jak w lesie tropikalnym. Interesowały mnie dźwięki, które towarzyszą praktykom z roślinami. Dlatego szukałam włochatych liści, które głaskane – przyjemnie szeleszczą. Owoców, które ściśnięte – wydają z siebie soczyste pyknięcie. Łodyg, których łamanie chrupie i skrzypi. W ten sposób tworzyłam Kozielecki zielnik, ale taki, który zamiast zasuszonych liści i pędów, składa się z dźwięków.
Inspirując się „Zielnikiem Czarodziejskim” napisanym przeszło sto lat temu przez etnobotanika Józefa Rostafińskiego, uplotłam z bylicy pospolitej wielki apotropeiczny warkocz, który zawisł w studiu dla rezydentów. Bylica jest dziś rośliną bez znaczenia, niechcianym chwastem, który należy skosić. Kiedyś było inaczej – była to bardzo ważna roślina magiczna. Miała ona wiele właściwości, które odnosiły się do dobrostanu domostwa i bezpieczeństwa mieszkańców. Szukanie bylicy w okolicy, jej zbieranie i plecenie było dla mnie rodzajem rytuału. Do końca pobytu towarzyszył mi zapach jej schnących liści.
“Bylica pospolita: oddala djabelstwo, gdy będziesz kadzić nią w domu;
zmęczonym drogą oddala zmęczenie okładając nią nogi;
panie niepłodne bylica czyni płodnymi;
zewnątrz i wewnątrz używana wszelakie szkody z czarów odpędza;
nad drzwiami, wrotami, oknami zawieszona od gusł i czar zachowywa (...)"- „Zielnik Czarodziejski”, Józef Rostafiński, Akademia Umiejętności, Kraków, 1895